We wtorek na wrocławskim lotnisku odbyła się ewakuacja. Blisko 80 osób musiało opuścić teren portu lotniczego. Powodem były pozostawione bagaże.
We wtorek na wrocławskim lotnisku miała miejsce ewakuacja. W jej wyniku blisko 80 osób musiało opuścić terminale. Jak informują media, powodem takich działań były pozostawione bez nadzoru bagaże. Pierwszy z nich znajdował się w hali przylotów. W wyniku interwencji służb okazało się, że bagaż zostawił w tym miejscu mężczyzna, który w wyniku roztargnienia zapomniał o nim.
W tym samym czasie okazało się, że w hali odlotów również ktoś zostawił bagaż. Tym razem była to różowa torebka dziecięca. Po przeprowadzeniu analizy monitoringu służby uznały, że bagaż może stwarzać zagrożenie. W wyniku zaistniałej sytuacji, z lotniska ewakuowano blisko 80 osób. W trakcie działań pirotechników na miejscu pojawiła się właścicielka różowej torebki. Była nią 43-letnia kobieta, która została ukarana mandatem karnym w wysokości 200 złotych.
Nie jest to jednak koniec sprawy. Zarządcy wrocławskiego lotniska mogą teraz dochodzić od roztargnionych pasażerów odszkodowania związanego z kosztami prowadzonej akcji. Jak podaje portal Wroclife, w akcję na lotnisku zaangażowano 7 funkcjonariuszy Straży Granicznej, 2 policjantów, 5 funkcjonariuszy KAS oraz pracowników Służby Ochrony Lotniska. W stan gotowości postawiono również ratowników medycznych i straż pożarną.
Fot. Wikipedia