W karcie jednej z wrocławskich kawiarni pojawił się kilka dni temu nowy, nietypowy dres. Jest nim gorąca czekolada z bitą śmietaną i suszonymi larwami mącznika. Ta propozycja wzbudziła liczne kontrowersje.
Post o nowym napoju w karcie wrocławskiej Czekoladziarni wzbudził liczne kontrowersje. Pod informacją o deserze znajduje się obecnie ponad 1,2 tys. komentarzy. Wiele z nich to głosy krytykujące właścicieli lokalu za decyzję dotyczącą wprowadzenia do karty takiego produktu. Pomysł na nowy deser wziął się jak mówiła właścicielka lokalu Gazecie Wyborczej od jednej z pracownic. Nowy napój jest jednym z wielu znajdujących się w karcie i ma stanowić alternatywę dla klasycznych pozycji umieszczonych w menu.
Właścicielka restauracji w rozmowie z Gazetą Wyborczą opowiedziała również o fali hejtu, który ją spotykał za decyzję o nowym napoju. Jak wskazała wiele osób zarzuca jej firmie, że została częścią globalnego spisku. Pojawiają się też głosy, że lokal serwuje produkty niebezpieczne dla ludzi oraz produkty trujące. Właścicielka lokalu w rozmowie z wrocławską „Wyborczą” zdradziła, że fala krytyki, jaka ją spotkała wyszła poza obszar internetu. Do restauracji dzwonią i piszą oburzeni ludzie. Wiele osób życzy też firmie upadku.
Larwy, które znalazły się w deserze we wrocławskiej Czekoladziarni są jak zapewniają właściciele produktem bezpiecznym. W 2021 roku zostały uznane przez Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności za nową żywność, która może być wprowadzona na rynek. Jadalne owady są dziś popularnym składnikiem diety w krajach Azji, Afryki oraz Ameryki Południowej. Od pewnego czasu zaczynają się one również pojawiać na rynku europejskim.